Spędziliśmy tam 3 dni po których, dosłownie byłam padnięta. Wiele grań i długie przemarsze mogą człowieka wykończyć, jednak wieczory spędzone z przesympatycznymi osobami na grze w karty, popijaniu piwka i śpiewaniu mogą wszystko wynagrodzić :)
W drodze powrotnej wstąpiliśmy na kilka godzin do Paryża, gdzie z kilkoma znajomymi i moim lubym odłączyliśmy się od przewodnika i zrobiliśmy sobie własną wycieczkę ;p Podczas tej wyczerpującej wyprawy naszym jedynym środkiem transportu były bolące nóżki ale i tak daliśmy radę odwiedzić Mc Donald'sa, sklep Disney'a, salon Mercedes'a i wieżę Eifflę.
Niestety razem z Matim strzeliliśmy bankruta i jedyne co sobie kupiłam to beret który i tak po powrocie zjadł mój bezwzględny szczeniaczek :(
W sumie w autobusie spędziliśmy ok 3 dni, co zaowocowało bolącymi nogami, tyłkami, głowami, karkami itd.
To taka "krótka" fotorelacja gdzie może jestem na max 5 zdjęciach :p
*Tych którzy byli na wyjeździe a chcą wszystkie zdjęcia w dużych rozmiarach zapraszam do mnie z pendrivami. :)